Większość z nas kojarzy dzieciństwo z zapachem ciasta unoszącego się w sieni babcinego domu albo spacerami pełnymi opowieści o przeszłości fundowanymi przez dziadka. Bywają różni: zapracowani, zmęczeni, staroświeccy, wszechwiedzący – jedno ich łączy: uwielbiają swoje wnuki. Często dopiero przy nich mają odpowiednią ilość czasu, wiedzę i doświadczenie, które pozwala im na nowo przeżyć młodość.
Za co kochamy babcię i dziadka?
Za cierpliwość
Choćby nie wiem, jakim cholerykiem był Wasz tato, choćbyście nasłuchali się kazań od Waszej mamy – możecie mieć pewność: w stosunku do Waszych dzieci okażą się oazą spokoju i odkryją w sobie niezmierzone pokłady cierpliwości.
Za pomoc
Punkt ten w pewnej mierze wiąże się z pierwszym. Jednak tutaj nie ma znaczenia: czy pracują, czy mają swoje plany, pasje i marzenia. Dziadkowie są w stanie wiele poświęcić, by pomóc swoim dzieciom i wnukom. Powiem wprost: znam przykłady, gdzie to dziadkowie wychowują dziecko/dzieci, bo rodzice nie znajdują czasu, mają go za mało. Żadne słowa ani podarunki nie wyrażą wdzięczności, jaką my rodzice mamy dla naszych własnych „staruszków” za to, że są z nami w tym trudnym czasie, który wywraca życie do góry nogami.
Na pytanie, do czego potrzebni są nam dziadkowie, najprostsza odpowiedź brzmi: do kochania. – Potrzebujemy ich do miłości, poznawania rodzinnych korzeni, ale i poznawania procesu, jakim jest przemijanie. Okazuje się też, że kobiety, które tuż po urodzeniu dziecka nie miały wsparcia swoich matek, częściej zapadają na depresję poporodową niż te, którym ta pomoc świeżo upieczonej babci towarzyszyła.
Wymagający ojciec może być opiekuńczym dziadkiem.Dojrzewamy w wieku 18 lat, ale to nie gwarantuje nam dorosłości, tak samo jak świadectwo maturalne. Jedni dojrzewają w wieku 30 lat, inni dopiero, gdy mają 40, jeszcze inni w ogóle, ale osoby, które nabierają tego statusu dojrzałego człowieka, potrafią różne rzeczy odpuszczać. Robią to, czego być może wcześniej by nie potrafili. Oczywiście nie można wszystkich mierzyć jedną miarą i nie zawsze jest tak samo, ale prawdą jest też to, że z wiekiem wiele osób niejako łagodnieje, z dystansem i spokojem podchodzi do wielu spraw. Ci ludzie stają się świadomi błędów, popełnionych w wychowywaniu. Nie mają już potrzeby realizacji swoich marzeń kosztem dzieci, bo te są już dorosłe i poszły swoją drogą, a już na pewno nie chcą tego robić kosztem swoich wnuków. Dlatego też wymagający ojciec, który nie znosił słów sprzeciwu, wymagał tylko najlepszych ocen i chciał, aby jego córka czy syn zostali muzykami, bo jemu się nie udało, może być kochającym i bardzo opiekuńczym, wybaczającym wnukom wiele błędów dziadkiem, cieszącym się z tego, że wybrali zawód kucharza albo policjanta, a nie naukowca.
Ważne stają się wspomnienia
Poza tym relacja dziadków z wnukami to zazwyczaj ta pierwsza, która pokazuje proces dorastania, dojrzewania, ale też i odchodzenia. – Dziadkowie pokazują nam drogę, którą my sami kiedyś przejdziemy. Od narodzin, przez dorosłość, której naturalną koleją rzeczy i końcem jest śmierć. Dlatego też tak ważne stają się wspomnienia. – Opowieści babci o czasach wojny, dziadka o tym, jak poznali się z babcią, jak zakładali rodzinę, jak wyglądało ich dzieciństwo, często stają się tymi, które najbardziej zapadają w pamięć, ale też i nasze wspólne zajęcia z dziadkiem, czy babcią, wakacje spędzane z nimi czy opowiadane przez nich bajki, są tymi wspomnieniami, które, gdy ich zabraknie, pomagają pamiętać.
Nie wszyscy jednak mogą cieszyć się z obecności babci czy dziadka w tym samym mieście. Coraz częściej z racji migracji do większych miast dziadkowie oddaleni są o kilkadziesiąt albo i kilkaset kilometrów, co sprawia, że kontakt z nimi jest utrudniony i rzadszy.
Wymiana doświadczeń zbliża i uczy
Jej zdaniem ciekawość świata rewelacyjnie działa w obie strony. – O ile dziadkowie mogą przekazywać wspomnienia, historię rodu, przepis na ciasto, opowiedzieć jak to dawniej bywało, o tyle wnuki mogą uczyć dziadków współczesnej techniki – korzystania z telefonu, komputera, tłumaczyć obecnie panujące mody. Ta wymiana doświadczeń też może uczyć, zbliżać, lepiej rozumieć własnych rodziców i pozwalać na to by wspólnie spędzany czas nie był nudą.
Dziadkom trzeba stawiać granice
Co robić, gdy dziadkowie przekraczają granice? Nie zwracać uwagi w sposób obraźliwy, czy krzycząc, ale na pewno stanowczo zaznaczyć, kto wychowuje. – Jeśli przykładowo dochodzi do sytuacji, gdy dziadkowie nazywają dziecko innym imieniem, bo to, które nadali mu rodzice nie podoba im się albo gdy nie respektują chociażby tego, że rodzice nie dają dziecku słodyczy, bo ma problemy z nadwagą, a dziadkowie po kryjomu „karmią” je batonikami, wtedy trzeba stanowczo zainterweniować, a jeśli to nie poskutkuje, powiedzieć, jakie konsekwencje mogą być wynikiem braku przestrzegania zasad. Babcie mogą poczuć się urażone, ale stawianie granic jest koniecznością. – Pamiętać należy, że dzieci nie mogą być w żadnym wypadku stroną w konflikcie z dorosłymi. Są niewinne wewnętrznie, więc ogromnym błędem jest wprowadzanie dzieci w nasze dorosłe brudy. Jeżeli już stanie się tak, że dziecko będzie świadkiem kłótni między nami a babcią, czy dziadkiem, trzeba rozmawiać i wyjaśniać. Powiedzieć, że było się pod wpływem złości, miało zły humor i dlatego doszło do kłótni, czy ostrej wymiany zdań. Taka informacja, przyznanie się, że źle się zrobiło, że zrobiło się to w chwili gniewu, będzie dla dziecka dobrym komunikatem, że ono nie musi stać po żadnej stronie, że nie musi trzymać przysłowiowej sztamy ani z jedną, ani z drugą stroną, tylko nadal może budować swój świat w oparciu o dobre relacje z rodzicami, jak i dziadkami.