Młodość – Miłość – Małżeństwo – Rodzina to hasło pod jakim obchodzono tegoroczne XXII Warmińsko – Mazurskich Dni Rodziny. Ich oficjalna inauguracja miała nastąpić 15 maja w Olsztynie, a uroczyste zakończenie miało się odbyć w Gminie Srokowo 18 czerwca 2020 roku. Ze względu na wprowadzone ograniczenia, związane z zapobieganiem rozprzestrzeniania się choroby zakaźnej COVID-19 tegoroczne spotkania i wydarzenia w formie większych spotkań zostały odwołane. W tym roku nie ma uroczystego festynu rodzinnego w Gminie Srokowo i oficjalnego zakończenia z udziałem zaproszonych gości. Dni Rodziny w Gminie Srokowo przebiegały inaczej niż do tej pory. Nie poddaliśmy się i wprowadziliśmy alternatywne formy świętowania, a wszystkie nasze inicjatywy zostały przeprowadzone przy wykorzystaniu i za pośrednictwem komunikacji elektronicznej.
Poniżej zamieszczamy przygotowane materiały i zapraszamy Państwa do zapoznania się z nimi, być może wywołają ciekawe refleksje lub zachęcą do głębszego zastanowienia się nad swoją rodziną. Zamieszczone artykuły/prezentacje zostały napisane/ wykonane przez osoby, które poprosiliśmy o przekazanie nam swoich refleksji i przemyśleń na temat młodości, miłości, małżeństwa i rodziny.
AUTOROM serdecznie dziękujemy.
Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Srokowie i Klub Integracji Społecznej w Srokowie
MŁODOŚĆ ….ku refleksji
„Ta nasza młodość z kości i krwi
Ta nasza młodość co z czasu kpi
Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
Ona co pierwszą jest potem drugą
Ta nasza młodość ten szczęsny czas
Ta para skrzydeł zwiniętych w nas”
„Ta nasza młodość” Tadeusz Śliwiak
Przeglądając dostępną literaturę, czasopisma, strony internetowe, możemy spotkać wiele informacji dotyczących młodzieży, dorastania, problemów związanych z wchodzeniem w dorosłość, wiele porad, skierowanych nie tylko do rodziców ale też do wspomnianej grupy.
Wielu specjalistów z dziedziny m.in.: psychologii, socjologii, pedagogiki, przeprowadza szereg badań wśród młodzieży, dotyczących różnych dziedzin życia, nie tylko rodzinnego, dalszych planów zawodowych, zainteresowań ale też poglądów społecznych, politycznych. Zwraca się dużą uwagę na rodzinę, socjalizację pierwotną, wtórną, które kształtują postawy, poglądy i przygotowują do wejścia w dorosłość.
Nasuwają się jednak pytania…
Jakie uczucia, rozterki towarzyszą jednostce będącej na progu dorosłości?
Czy określenie młodości jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla młodzieży?
Czy jest ściśle określona rama wiekowa, gdzie możemy tylko i wyłącznie mówić o kimś, że jest młody?
Trudno udzielić jednoznacznej i przekonywującej odpowiedzi.
Słowniki języka polskiego młodość definiują zarówno jako okres życia pomiędzy dzieciństwem a wiekiem dojrzałym, jak i zbiór cech oraz zachowań właściwych danemu wiekowi, a także wczesną fazę rozwoju czegoś, co jeszcze nie jest w pełni ukształtowane, gotowe.
Znaczenia młodości oddają również utrwalone w języku polskim frazeologizmy (okres dojrzewania, wiosna życia). Podobnie jak stale obecne wyrażenia i zwroty utrwalone w potocznej polszczyźnie, gdzie młodość łączy się nierozerwalnie z cechami fizycznymi (młodzieńczy wygląd, młodzieńcza cera, młodzieńczy blask), wiekiem (od ok. 17 do 20 lat ), aktywnością (jak młody bóg, młodzieńczy krok, młodzieńczy wigor, młodość musi się wyszumieć, młodzieńczy zapał) i brakiem dojrzałości korespondującej z naiwnością (cielęce lata, szczenięce lata, zielone lata, durne lata).
Pragnienie bycia dorosłym, mieć możliwość decydowania o sobie, nie komunikować nikomu gdzie i z kim się wychodzi, o której się wróci, to świat dziecka…
Dorosły natomiast, chciałby znów być dzieckiem i pozwolić innym decydować, nie mieć trosk i zmartwień.
W okresie dojrzewania, pojawia się zniecierpliwienie, bunt, wewnętrzne rozterki i oczekiwanie na to kiedy będzie się dorosłym. Często też dorośli, pokładają w dzieciach wielkie nadzieje, obarczają własnymi niezrealizowanymi marzeniami, pojawia się presja ze strony opiekunów, rodziców.
W świecie dorosłych natomiast królują takie uczucia jak niepewność, strach, odpowiedzialność, rozczarowanie, ciągłe rozważania. Jednak czas młodości to też okres w życiu każdego człowieka do którego chętnie się wraca we wspomnieniach.
Większość ludzi starszych opowiadając życiowe historie, sięga pamięcią do czasów młodości. Kiedy byłam /byłem młody, to zwrot bardzo często używany przez nasze babcie, dziadków. Oznacza to podobnie jak w przytoczonej definicji pewne cechy wyglądu charakterystyczne dla wieku młodzieńczego, sprawność fizyczną, oraz pierwsze samodzielnie podejmowane decyzje. To również czas wielu nieprzewidzianych zdarzeń, przygód, które z perspektywy minionego czasu wydają się nieodpowiedzialne, niebezpieczne, które mimo wszystko wpisują się na konto życiowych doświadczeń.
Warto na marginesie dodać, że w większości przypadków, rodzice nie dowiedzieli się o niektórych występkach, lub umiejętnie zostały pominięte szczegóły niektórych zdarzeń, oczywiście ze względu na troskę o rodziców, niech się niepotrzebnie nie denerwują.
Bo przecież młodość to piękny czas, czas beztroski, wiatr we włosach, późne powroty do domu, długie spotkania z przyjaciółmi, liczne trwałe lub przelotne znajomości, pierwsze miłosne uniesienia, motyle w brzuchu.
Dla osoby wkraczającej w świat dorosłych, wszystko jest nowe, nieznane, ciekawe. Ma marzenia czasami nierealne, które chce zrealizować. Jednocześnie pojawia się wiele wątpliwości, rozterek, lęk przed odpowiedzialnością, porażką. To czas, który szybko mija, pozostawia mimo wszystko wspomnienia, do których często się wraca z utęsknieniem. To po prostu młodość, która wcale nie jest „zarezerwowana” tylko dla dorastającej jednostki, dorośli mogą również mieć marzenia, realizować je, cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy, mieć szalone pomysły, ekstremalne przygody.
Można więc śmiało powiedzieć, że ludzie młodzi to nie tylko osoby w określonym przedziale wiekowym, ale też i dorośli posiadający pasje, marzenia, dla których numer Pesel nie stanowi bariery. Pozostają nadal młodzi duchem.
Rzeczywistość może być jednak odmienna od teorii na temat dojrzewania, wchodzenia w dorosłość. Życie weryfikuje większość z góry założonych rozwiązań, nie ma też jednaj uniwersalnej recepty na to jak przejść przez trudny pod wieloma względami, nie tylko dla dziecka, ale też dla ludzi z najbliższego otoczenia, proces dojrzewania. Należy jednak pamiętać, że jak każda młoda, kiełkująca roślina potrzebuje odpowiedniego podłoża, aby móc wytworzyć silne, zdrowe korzenie, tak samo młoda jednostka potrzebuje odpowiedniego wsparcia jakim jest rodzina, rodzice i powiązane z tym postawy rodzicielskie, style wychowania.
Do rozwoju i ukształtowania osobowości, dzieci potrzebują jednocześnie granic i swobody. Zadaniem opiekunów jest z kolei zapewnić równowagę między przywiązaniem a swobodą, stawianiem granic i autonomią.
W jednej z licznych publikacji na temat wychowania, autor użył bardzo ciekawego porównania w odniesieniu do wychowania w rodzinie i wchodzenia w dorosłość. Użył określenia, że dzieci potrzebują korzeni i skrzydeł, przy czym podkreślił, że możliwe jest, że jedno rozwinie się z drugiego. Rodzina, dom rodzinny, domowe ognisko porównuje do korzeni, które zapewniają poczucie bezpieczeństwa, dają oparcie, podtrzymują, kształtują siłę, odwagę.
Z kolei w pełni ukształtowane, mocne korzenie dają możliwość indywidualnego rozwoju, kształtowania postaw, pozwalają rozwinąć wspomniane skrzydła.
Wspomniana rodzina, relacje między domownikami stanowią również pewien wzór do naśladowania w dorosłym życiu, na podstawie których dokonywane są pierwsze, trudne życiowe wybory.
Podjęta próba przybliżenia dylematów i przywilejów zarezerwowanych teoretycznie dla osób wkraczających w dorosłość, to zaledwie namiastka wszystkich podejmowanych rozważań na ten temat.
Przygotowała: Katarzyna Żejmo-pracownik socjalny
Literatura:
1. T. Biernat, P. Sobierajski, Młodzież wobec małżeństwa i rodziny, Wyd. uniwersytetu Mikołaja Kopernika , Toruń 2007
2. L.E. Shapiro, Jak wychować dziecko z wysokim EQ, wyd. Prószyński i S-ka SA, Warszawa 1997
3. S. Tschöpe- Scheffler, Dzieci potrzebują korzeni i skrzydeł, wyd. Jedność, Kielce 2001
Strona internetowa: https://sjp.pwn.pl/sjp/mlodosc;2483955.html, dostęp 09.06.2020
Prezentacja przygotowana przez Szkołę Podstawową w Srokowie : Tydzień rodziny
Spostrzeżenia Pani Psycholog ……..
Od wielu lat pracuję jako psycholog w różnych instytucjach udzielających wsparcia psychologicznego. Spotykam się z ludźmi w różnym wieku, którzy zwracają się z prośbą o pomoc w rozwiązywaniu swoich życiowych problemów. Podczas naszych spotkań, wcześniej czy później, w gabinecie pojawiają się również rodziny tych osób. Rzadko fizycznie, najczęściej w rozmowie.
Nie sposób mówić o sobie pomijając wpływ rodziny na system przekonań o samym sobie, innych ludziach czy świecie. Wpływ ten przekracza wszystko, co można sobie wyobrazić. Dlatego niezwykłe szczęście, chociaż niezasłużone, mają Ci, którzy pochodzą z tak zwanych „dobrych rodzin”.
W obliczu dynamicznych przemian, również rodzina podlega przeobrażeniom. Zmieniają się modele życia rodzinnego oraz relacje wewnątrzrodzinne. Aby nadążyć za tempem życia, musimy tworzyć nowe formy i jakość relacji rodzinnych. Może to powodować poczucie niepewności, a czasami dezorientacji.
Obecnie trudno mówić o dominującym, powszechnym modelu rodziny. Nie ma podstaw, aby sądzić, że jakiś jeden model czy system wartości jest lepszy dla rodziny niż inny. Współczesna rodzina staje się bardziej związkiem z wyboru, dobrowolnym stowarzyszeniem pojedynczych osób, które wnoszą własne plany, zainteresowania, doświadczenia. O jakości życia w rodzinie decyduje przebieg procesu komunikowania się, działania i współdziałania jej członków, a nie jej struktura.
Tradycyjna rodzina, ze sztywno zdefiniowanymi rolami i podziałem obowiązków, przestaje być powszechnie dominującą formą. Jedno się nie zmienia: rodzina – jakkolwiek rozumiana – wciąż ma ogromne znaczenie i stanowi podstawową wartość dla Polaków.
Bardzo istotnym kryterium opisu rodziny jest jej funkcjonalność, czyli zdolność zaspakajania podstawowych potrzeb wszystkich jej członków w sferze fizycznej, psychicznej, emocjonalnej i duchowej.
Funkcjonalna, zdrowa rodzina stwarza warunki optymalnego zaspokojenia potrzeby szacunku, miłości, akceptacji, zachowując równowagę pomiędzy autonomią i zależnością. Jest najlepszym miejscem, gdzie rozwija się poczucie własnego „ja”, poczucie własnej wartości. Stwarza warunki do prawidłowego przebiegu procesu socjalizacji. Umożliwia i wspiera w rozwijaniu osobistego potencjału, który warunkuje wyjątkowość i niepowtarzalność każdego z nas.
Rodzina dysfunkcyjna, poprzez wpisywanie w sztywne role, pozbawianie nadziei na zmianę, potęguje poczucie winy lub krzywdy, zaburza lub wręcz blokuje rozwój. Zostawia rany na całe życie. Emocjonalne manipulacje, poniżanie, brak empatii, problemy z komunikacją i zależność, są znacznie powszechniejsze niż chcielibyśmy sądzić. Żyjąc w takiej rodzinie trzeba się zaadaptować, aby przetrwać. Przyjąć rolę, która będzie chronić przed tym, co dzieje się wokół. Można zostać buntownikiem, który nie uznaje żadnych autorytetów, winowajcą stale mierzącym się z poczuciem winy, małym dorosłym, opiekującym się nie tylko rodzeństwem, ale też rodzicami, niegodnym uwagi, ignorowanym, pomijanym lub manipulatorem dostającym zawsze wszystko co chce. Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych ciągle wołają o uwagę, miłość, docenienie. Zamiast tego, czego potrzebują dostają zniecierpliwienie, kary, wyrzuty. Uczą się, że złe traktowanie jest czymś „normalnym”. Będą cierpieć, ponieważ uważają, że nie mają wyboru. W rodzinie dysfunkcyjnej, to nie system służy rodzinie, tylko jej członkowie poświęcają się dla podtrzymania systemu. Rezygnują z własnych granic, potrzeb, planów, marzeń, aby go utrzymać.
Fundamentem każdej rodziny jest jakość związku między rodzicami. Można zastanawiać się czy miłość między nimi jest warunkiem koniecznym. Cytując Berta Hellingera: „…miłość rodziców do dzieci karmi się miłością pary, jest jej kontynuacją”. „Dzieci, które widzą, że ich rodzice się kochają, czują się bardzo szczęśliwe”. O tym jak trudno żyć i dorastać w rodzinie niekochających się ludzi mogą opowiedzieć ci, którzy tego doświadczyli. Kochane dzieci są zdrowsze, lepiej sobie radzą w relacjach z ludźmi, konstruktywnie pokonują trudności, dokonują lepszych wyborów, lepiej się uczą.
Istnieje wiele instytucji, które mogą zapewnić profesjonalną opiekę, doskonałe warunki bytowe, ale tylko głęboka więź emocjonalna gwarantuje, że w trudnym procesie socjalizacji miłość ochroni dziecko przed traumą. Kiedy na zajęciach „Szkoły dla Rodziców” pytamy uczestników, jakie dzieci chcą wychować pada wiele ważnych stwierdzeń, ale jedno powtarza się w każdej grupie. Wszystkie nasze rodzicielskie starania zmierzają ku temu, aby nasze dzieci były szczęśliwe.
W literaturze możemy znaleźć wiele porad wychowawczych dotyczących tego obszaru. Każdy z nas nieco inaczej pojmuje szczęście, różne są też dzieci, dlatego nie ma uniwersalnych zasad, które by to szczęście gwarantowały. Jeżeli chcemy wychować szczęśliwe dzieci to, cytując Wojciecha Eichelbergera, “powinniśmy zacząć od siebie”. Ważne jest, aby rodzice zadbali o własne szczęście, najlepiej zanim podejmą jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu, decyzję o rodzicielstwie. Tylko szczęśliwi ludzie mogą wychować szczęśliwe dzieci.
Czego dzieci potrzebują do szczęścia?
Dzieci do szczęścia potrzebują czasu i uwagi rodziców, mądrych wymagań oraz szacunku dla potrzeb rozwojowych. Jednym z najcenniejszych doświadczeń dziecka, budujących jego poczucie własnej wartości, jest świadomość, że rodzice są w stanie zrezygnować z czegoś ważnego dla siebie, aby zaspokoić jego potrzeby. Nie mówimy tu o poświęcaniu się, lecz o wyborze podyktowanym miłością, dającym radość. Istnieje nieuzasadnione przekonanie, że sam fakt pojawienia się dziecka powinien uszczęśliwić rodziców. W takim przypadku dziecko przychodząc na świat dostaje zadanie, z dużym prawdopodobieństwem niewykonalne. Jakie konsekwencje dla dziecka będzie miał fakt, że poziom odczuwanego przez rodziców szczęścia nie wzrośnie, a nawet z dużym prawdopodobieństwem w pierwszych miesiącach jego życia, obniży się?
Dzieci są dla rodziców szansą na rozwój, ale też bezlitośnie obnażają ich deficyty.
Obserwując dezorientację rodziców, którzy nie ukrywają swojego rozczarowania, gdy okazuje się, że rodzicielstwo niesie ze sobą również wiele trudu i niepokoju, wydaje się, że ze wszech miar wskazane jest podjęcie działań edukacyjnych przygotowujących ich do bardziej świadomego podejmowania decyzji o rodzicielstwie.
Na koniec chciałabym przytoczyć moją ulubioną definicję rodziny, którą sformułował mój ośmioletni wnuk: „Rodzina to najbliższe i najważniejsze osoby dla człowieka. Osoby te troszczą się o nas, martwią, żałują (współczują), dają jeść. Dają przykład i dziecko wie, co jest dobre, a co złe”.
Ten mały chłopiec uważa, że bycie rodzicem jest fascynujące. Planuje mieć sześcioro dzieci. O żonie nie chce rozmawiać, bo uważa, że to jeszcze za wcześnie.
Psycholog Mirosława Zubkowicz
Ks. Kazimierz Sawostianik – Prałat proboszcz rzymsko–katolickiej parafii Św. Krzyża w Srokowie:
Przeżywamy XXII Warmińsko – Mazurskie Dni Rodziny w czasie dość trudnym podczas pandemii, dlatego wszystko odbywa się nieco skromniej. Tematyka „Młodość, miłość, małżeństwo, rodzina”.
Rodzina jest jedną z najważniejszych wartości w życiu człowieka na każdym etapie jego życia, instytucja rozwoju naturalnego jak to często określamy. Jednak ulega ono nieustannym przemianom. Każdy z nas jest częścią rodziny, choć struktura, której część stanowimy może się istotnie różnić. Jakie są wyobrażenia na temat udanej rodziny, jaką rodzinę w przyszłości chcieliby posiadać młodzi ludzie, czy warunkiem i jej fundamentem jest małżeństwo czy też związek partnerski, czy ma to być związek z dziećmi, a jeśli tak, to z jaką ilością najlepiej.
Pytano studentów jaki jest stosunek do związków homoseksualnych ewentualnie wychowania przez nich dzieci. Większość nie podziela takich poglądów.
W Polsce religia odgrywa znaczącą rolę w życiu społecznym i rodzinnym. Wciąż przeważająca liczba Polaków przyznaje się do katolicyzmu i wiary przodków. Nawet jeśli nie są praktykujący. Z drugiej strony postępująca sekularyzacja po upadku komunizmu w Polsce jest faktem. Niektórzy twierdzą, że religia nie wygra z postępem. Z badań ogólnopolskich nad stosunkiem nowożeńców do katolickiego modelu małżeństwa i rodziny wynika fakt upowszechniania się przekonania o świeckim charakterze instytucji małżeństwa. Młodzi ludzie coraz częściej poprzestają jedynie na ślubie cywilnym, małżeństwo traci wartość, gdyż sami małżonkowie dopuszczają możliwość rozwodu, jeśli zaistnieje taka konieczność.
Z badań CBOS wynika, że badani coraz częściej włączają w definicji rodziny nie tylko małżeństwo z dziećmi ale także matkę lub ojca samotnie wychowujących dzieci, partnerów posiadających dzieci. Natomiast pary homo seksualne wychowujące dzieci nie są postrzegane jako rodzina. Od początku lat dziewięćdziesiątych wraz z przemianami ustrojowymi oraz ściśle się z tym łączącymi przeobrażeniami w świadomości społecznej i zmianami w funkcjonowaniu współczesnych małżeństw, intensywnie wzrasta w Polsce liczba rozwodów. W miastach rozwodem kończy się 44 % małżeństw, podczas gdy na wsi 22,7 % dane przedstawione przez profesora Piotra Szukalskiego – demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, autor najnowszego raportu o rozwodzie.
Polska przeżywa kryzys demograficzny, struktura polskich rodzin skłania nas do postawienia powyższego pytania. Dominujący w Polsce model to model rodziny z jednym dzieckiem (ponad 50% rodzin to rodziny z jednym dzieckiem, 35% rodzin posiada dwoje dzieci, a zaledwie 15 % to rodziny wielodzietne ( w rozumieniu trzy i więcej dzieci)).
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Polska zajmuje jedną z najniższych pozycji we wskaźnikach dzietności na świecie – to dopiero 208 miejsce na 220 krajów. Takie zaskakujące dane zmuszają do refleksji. Tylko wśród młodych ludzi (Polacy poniżej 30 roku życia), zarówno kobiety i mężczyźni marzą o posiadaniu dziecka. Gdy jednak przekraczają próg trzydziestki sytuacja zmienia się – wynika z sondażu CBOS-u. Kobiety zarówno te, które już zostały matkami jak i te , które jeszcze nie mają dzieci nie chcą już zachodzić w ciążę. Polki po trzydziestce nie chcą mieć dzieci, a jeśli już, to jedno. Co zatem przemawiają różne względy nie brak pieniędzy. Wygląda więc na to, że na naszych oczach rozpada się mit macierzyństwa. Program Rodzina 500 plus jest niewątpliwie próbą odwrócenia tych trendów, zarówno jako system wsparcia wychowawczego rodzin, a także stymulacji demograficznej w Polsce i odwrócenia negatywnych trendów.
Rodzina jest jedną z najważniejszych wartości w życiu człowieka na każdym etapie jego życia. Jednak ulega ona nieustannie przemianom. Rodzina przechodzi poważny i głęboki kryzys. Czy nie wydaje się oczywiste, że sprawa rodziny jest przegrana i teraz już nic nie da się zrobić ?… Zrobić trzeba aż zbyt wiele i to szybko! Zamiast narzekać na sytuację i pogodzić się z najgorszym, przyszła pora, żeby chrześcijanie wzięli się do pracy, by odzyskać utracony teren i spożytkować niezbędne środki, pamiętając, że: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. (Flp 4,13)
Kochać rodzinę to znaczy umieć cenić jej wartości i możliwości i zawsze je popierać. Kochać rodzinę to znaczy poznać niebezpieczeństwo i zło, które jej zagraża, aby móc je pokonać. Kochać rodzinę to znaczy przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi. Szczególnie zaś formę miłości wobec dzisiejszej rodziny chrześcijańskiej, kuszonej często zniechęceniem, dręczonej rosnącymi trudnościami, jest przywrócenie jej zaufania do siebie samej, do własnego bogactwa natury i Łaski do posłannictwa powierzonego jej przez Boga (Św. Jan Paweł II)
Pragniemy zwrócić uwagę wychowawców i tych wszystkich, których prawem i obowiązkiem jest starać się o wspólne dobro społeczności ludzkiej na konieczność tworzenia klimatu sprzyjającego czystości tak, by dzięki pełnemu przestrzeganiu zasad porządku moralnego, prawdziwa zdolność zapanowała nad swawolą. Pragniemy zwrócić się do Rządów Narodów, ponieważ im to przede wszystkim powierzone zostało najważniejsze zadanie ochrony dobra wspólnego i oni mogą tak wiele uczynić dla ratowania dobrych obyczajów wśród waszych narodów: Nie pozwólcie stanowczo, żeby w życiu rodziny, tej podstawowej komórki społeczeństwa, wprowadzono ustawowo praktyki sprzeczne z prawem naturalnym i Boskim (Encyklika Ojca Świętego Pawła VI ”Humanae Vitae” 22-23).
Na zakończenie dodajmy, że Święta Rodzina z Nazaretu jest najdoskonalszym wzorem rodziny, gdyż uosabia pierwowzór miłości, jej świętości i nienaruszalności. Dla ocalenia rodziny papieże zalecali nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tej perspektywie Bóg ze swoją wszechmocną łaską przyjdzie z pomocą rodzinom doznającym trudności, matka Boża będzie im towarzyszyć swoją macierzyńską opieką, a kościół będzie je wspierał słowem, modlitwą sakramentami i konkretną pomocą.
(Powyższa wypowiedź zawiera materiały z Synodu poświęconemu Rodzinie „Opcja preferencyjna na rzecz rodziny 100 pytań i odpowiedzi wokół synodu poświęconemu rodzinie”)